„Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pewnego dnia, gdy Jezus nauczał, siedzieli tam też faryzeusze i uczeni w Prawie, którzy przyszli ze wszystkich miejscowości Galilei, Judei i z Jeruzalem. a była w Nim moc Pańska, tak że mógł uzdrawiać.
Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa.
On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». Na to uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli się zastanawiać i mówić: «Kimże on jest, że wypowiada bluźnierstwa? Któż może odpuścić grzechy prócz samego Boga?»
Lecz Jezus przejrzał ich myśli i w odpowiedzi na nie rzekł do nich: «Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczone są ci twoje grzechy”, czy powiedzieć: „Wstań i chodź”?
Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do swego domu, wielbiąc Boga.
Wtedy zdumienie ogarnęło wszystkich; wielbili Boga i pełni bojaźni mówili: «Przedziwne rzeczy widzieliśmy dzisiaj».”
Dobry wieczór moi Kochani!
Jak wam minął weekend? Dostaliście jakieś drobne upominki od świętego Mikołaja? Mam nadzieję, że tak! Dziś przychodzę do was z Ewangelią według świętego Łukasza, ukazując jak ważna jest rola braci i sióstr ze wspólnoty Kościoła! I jeśli mowa już o braciach i siostrach , to jutro o godz. 12.00 zapraszam was na pójście na Msze Świętą w waszej parafii! Dlaczego? Wielu z was być może nie słyszało o Godzinie Łask, która odbywa się raz w roku. Matka Boża, objawiając się w Święto Niepokalanego Poczęcia, 8 grudnia 1947 r., pielęgniarce Pierinie Gilli w Montichiari we Włoszech powiedziała:
"Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia, w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata.
Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała.
Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga.
Pan, mój Boski Syn Jezus, okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za bliźnich.
Jest moim życzeniem, aby ta Godzina była rozpowszechniona.
Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny łaski.
Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu".
|
Tak więc, bardzo gorąco zachęcam was, aby uczestniczyć w tej Mszy Świętej, a jeżeli nie możecie, to aby modlić się w domu. Bądźmy światłem, tak jak Maryja! W piątek miałam bardzo ciekawe doświadczenie. Wracając z porannych Rorat miałam nadal zapalony lampion. Wtedy w parku zaczepił mnie pewien bodajże bezdomny pan, który nie miał czym odpalić papierosa. Zauważył on, że mam palący się lampion i poprosił o użyczenie „ognia”, ponieważ mam zapaloną świeczkę. Mężczyzna bardzo się zainteresował tym , dlaczego o tej godzinie rano chodzę sobie z jakimś światełkiem i zaczął mnie o nie wypytywać. Ja mu powiedziałm o Adwencie i Roratach, widać było, że bezdomny był zainteresowany tym, co mówię. Koniec końców zostawiłam mu na pamiątkę moją ulubioną zapalniczkę – żeby mógł bezproblemowo odpalać papierosy. Pan był w stosunku do mnie bardzo życzliwy i bardzo wdzięczny za tą wartą złotówkę zapalniczkę, podziękował i życzył mi miłego dnia. To było dla mnie przyjemne doświadczenie, i zauważyłam, że rzeczywiście lampion, który ze sobą noszę to nie tylko symbol Chrystusa i nadziei, lecz naprawdę prowokuje on ludzi do rozmyślania, czy zadawania pytań. Dlatego , bądźmy takim światłem dla innych, jak nasza najlepsza Mama – Maryja.
Wracając do dzisiejszej Ewangelii... ukazuje ona jak ważna jest rola naszych przyjaciół. Sparaliżowany mężczyzna sam z siebie nie mógł dostać się do Jezusa, mógł jedynie liczyć na pomoc innych – czwórki przyjaciół. Zobaczcie Kochani, takim naszym paraliżem staje się nasz grzech. Bardzo często tkwimy już tak głeboko w naszym bagnie, że sami nie potrafimy zbliżyć się do Boga. Właśnie wtedy potrzebujemy wspólnoty – potrzebujemy kogoś, kto będzie się za nas modlił, kto może powie : „Słuchaj, idź do spowiedzi, mogę pójść z tobą i zostaw Chrystusowi wszystko to , co się pokonuje. To jest najlepsze rozwiązanie twoich problemów!”. Myślę że ciężko teraz o takich przyjaciół, którzy rozwiązania problemów będą szukać w Maryi, w Bogu, w Kościele... Bardzo zabiegajmy o takich ludzi, gdyż są niesaowitym skarbem. Są oni dla nas tymi mężczyznami, którzy przez dach wnieśli paralityka, aby mógł znaleźć się przy Jezusie. Jeśli nie macie kogoś takiego, to może warto poszukać jakiejś wspólnoty? Oaza, Droga Neokatechumenalna, Odnowa w Duchu Świętym, Róża Różańcowa, Młodzież Franciszkańska... Wspólnot jest bardzo wiele, należy się jedynie rozejrzeć w swojej parafii, poszukać informacji. Sama należę do jednej z tych wspólnot i widzę, że są to moi przyjaciele, którzy w chwili kryzysu dzwonią, czy piszą i mówią : „Może przyjdziesz dziś na Eucharystię? Dlaczego ostatnio nie pojawiasz się w Kościele?”. Przyciągają mnie do Boga, gdy ja się od Niego oddalam. Dziś, jestem im bardzo bardzo bardzo wdzięczna, wszystkim moi przyjaciołom, braciom i siostrom, którzy zawsze wskazują mi właściwą drogę. Moi Kochani, dlatego też, zachęcam was jutro do modlitwy w południe za tych, którzy pobłądzili, za tych którzy jeszcze nie odnaleźli najlepszej drogi, abyśmy pomogli im nawrócić się do Boga, bo „gdzie dwóch lub trzech modli się w imię Moje...” tam Bóg udziela niesamowitych łask. Życzę wam błogosławionej nocy, wieczoru pełnego refleksji i być może podziękowań, tym, którzy przynoszą was do Chrystusa, gdy jesteście sparaliżowani!
Niech wam Bóg i Maryja błogosłąwią!