"Bo mocna jak śmierć jest miłość"...
Dobry wieczór moi Kochani!
Dziś otrzymałam czytanie o potędze miłości z Pnp. Myślę, że jest to adekwante to obejnej sytuacji, z którą się w tej chwili mierzę. Na co dzień studiuję i już powoli zaczynają się zaliczenia, kolokwia, projekty semestralne, czy inne formy sprawdzania wiedzy. Pojawiają się u mnie również problemy w związku. Dzisiejszy fragment Pisma Świętego, ukazuje to, że rzeczywiście "od miłości do nienawiści krótka droga". Studia charakteryzują się tym, że mam na nich wiele "prac w grupach" i dostrzegam to, że pojawiają się pewne zgrzyty... W związku podobne.. Prawie co tygodniowe kłótnie... I dziś przchodzi to czytanie, które mówi o miłości Boga do człowieka, lecz także człowieka względem człowieka. Dobrowolne zrzekanie się siebie dla kogoś, respektowanie go, czy chociażby "znoszenie" jest niełatwe w takich sytuacjach. Zmęczenie, smutek, łzy, własne problemy... to wszystko przezwycięża MIŁOŚĆ, a miłością jest sam BÓG. Kiedyś naprawdę ie miałam świadomości tego, jak potrafię zranić drugą osobę. Dziś, myśląc o tym, co robiłam, płaczę, bo wiem jak swoimi słowami i czynami raniłam ludzi... Myślę, że taka świadomość przychodzi z czasem. Do mnie przyszła niedawno, ale z ogromną siłą. Chciałabym was zachęcić, moi Kochani do tego, abyście zatrzymali się nad swoimi relacjami, szczególnie tymi trudnymi i zobaczyli WASZE zachowanie. Przyjrzyjcie się temu, czy nie ranicie drugiego człowieka. Sama doświadczyłam braku miłości, przez którą moje poczucie wartości spadało i naprawdę nie życzę tego nikomu. Mam nadzieję, że odkryjecie to , jak ważna jest umiejętność panowania nad emocjami.
Niech wam Bóg i Maryja błogosławią!